21 lutego 2013

J'y suis jamais allé



Przemierzanie świata przy 155cm wzrostu nie jest łatwe. Gdzie się nie wybierzesz, co rusz otacza Cię tłum niewiarygodnie-wysokich-ludzi, którzy przysłaniają Ci cały horyzont. Gdy ktoś, pokazując palcem gdzieś ponad głowami przechodniów mówi do Ciebie: "patrz!", to widzisz co najwyżej otaczające Cię zewsząd budynki i ludzi. Gdy jesteś niski, to masz tego świadomość w niemalże każdej codziennej sytuacji: w kinie, na koncercie, w klubie, w szkole, na uczelni i idąc ulicą, gdy najlepszy znajomy Cię nie zauważa, bo czubek Twojej głowy nie mieści się w jego polu widzenia.

Kiedy wybieram się, jak na prawdziwą blogerkę modową przystało, na zakupy, mój niski wzrost niestety mnie nie opuszcza. Towarzyszy mi przy okazji mierzenia spódnicy przed kolano, która w praktyce sięga mi niemalże do kostek oraz w trakcie przymierzania każdej marszczącej się przy kostkach pary za długich o połowę spodni. Rękawy bywają za długie, cholewki butów za wysokie, a koszule zamiast sięgać do pasa, uparcie zasłaniają mi połowę ud.
Jeśli jednak miałabym zdecydować, co w moim wzroście irytuje mnie najbardziej, to prawdopodobnie byłaby to konieczność ciągłego zadzierania głowy w celu ujrzenia twarzy mojego rozmówcy oraz fakt, że... rzadko ktoś traktuje mnie poważnie. Patrząc na kogoś z góry trudno raczej liczyć się z jego zdaniem i opiniami, a jeśli owy osobnik ma dodatkowo jasne włosy, uroczy wygląd i jest kobietą, to szanse na poważne potraktowanie maleją wprost proporcjonalnie do naszych starań. 
Na niski wzrost da się na szczęście coś zaradzić. Zdarzają się co prawda nieco bardziej zdeterminowani, decydujący się na wydłużanie nóg aparatem Ilizarova, ale dla większości kobiet, w tym mnie, wystarczające okazują się być buty na obcasie. Chyba właśnie z tego powodu tak bardzo upodobałam sobie moje lity - czyli magiczny sposób na "od zera do bohatera", gdy to w zaledwie minutę uzyskuję dodatkowe 15 centymetrów do mojego skromnego wzrostu.
Choć nie wiem tego z autopsji, to jestem przekonana, że osoby o wzroście równie wysokim co ja niskim cierpią na nie łatwiejsze do przeskoczenia problemy. To samo tyczy się tuszy, długości nóg, rąk, koloru włosów i wszystkiego, co może mniej lub bardziej odstawać od średniej. Zawsze łatwiej jest być, powołując się na regułę trzech sigm, w tych 68 procentach populacji, które oscylują najbliżej średniej na danym obszarze, tj. w odległości jednej sigmy od odchylenia standardowego, bo właśnie do tej średniej większości wszystko jest dostosowane... ale czy łatwiej znaczy lepiej?
Gdybyśmy miały wybór, to większość z nas byłaby prawdopodobnie długonogimi, wysokimi i szczupłymi brunetkami o śniadej cerze i klasycznych rysach. Wszystkie wyglądałybyśmy pięknie, czułybyśmy się pięknie i byłybyśmy... takie same. Czy idealny, wymarzony wygląd byłby wart tego, by wyglądać podobnie do każdej mijanej na ulicy kobiety? 
Pomimo tylu narzekań i powodów do irytacji, muszę szczerze przyznać - lubię mój niski wzrost. Są chwile, gdy lubię zadzierać głowę by móc z kimś porozmawiać i gdy chcę być niewidoczna ponad głowami tłumu. Narzekam, bo daleko mi do wysokich i długonogich obiektów westchnień, ale w głębi cieszę się tak naprawdę z tego, że taki a nie inny wzrost jest mi dany. Innego mieć nie będę, a mój stanowi dopełnienie mojej osoby, niczym kropka nad "i", tak samo, jak każdy inny detal odbiegający od powszechnie przyjętego kanonu piękna - zbyt duży nos, nie takie nogi czy za małe usta. Każda z nas ma jakieś małe "ale" do swojego wyglądu, ale to właśnie te charakterystyczne cechy czynią nas wyjątkowymi, jedynymi w swoim rodzaju. I choć między nami, kobietami lubimy sobie czasem ponarzekać to warto zdawać sobie sprawę, że całe jesteśmy zlepkami takich właśnie "ale" które sprawiają, że jesteśmy tym kim jesteśmy i to, co w naszych oczach jest wadą, w cudzych może okazać się największą zaletą.

Futerko - Asos, torebka - Orsay, sweter - sh, rajstopy - e-marylin, czapka - House, rękawiczki - River Island, buty - Stylowe Buty, naszyjnik - Stradivarius

57 komentarzy:

  1. Facetów rozczulają niskie i filigranowe dziewczynki, zwłaszcza gdy stają na palcach i zadzierają głowę, aby dać buziaka :)

    A nawet jeżeli niski wzrost (lub coś innego) nam czasem przeszkadza, kluczem jest takie jedno słowo na "A" - akceptacja.

    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przyjemnie się czyta jak piszesz :) Z jednej strony trochę ci zazdroszczę takiego wzrostu. Nawet w litach jesteś niższa ode mnie ;D Za to, gdy ja je założę mam niemal 1,80m wzrostu... Jestem więc wyższa od połowy mężczyzn i od wszystkich moich znajomych. Czyli lity do chodzenia na co dzień raczej odpadają niestety... ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem, czy odpadają? To tak jakbym uznała, że w moim przypadku odpadają płaskie buty... :) To wszystko kwestia naszego podejścia i tego, jak się czujemy wyróżniając się pod jakimś względem.

      Usuń
  3. wcale nie jesteś taka niska! a wiem co mówię, bo widziałam "na żywo" ;) wprawdzie miałaś wtedy swoje wystrzałowe, różowe lity ale mimo wszystko nie odniosłam wrażenia, ze masz 155!!! ja generalnie unikam obcasów jak ognia więc pełen podziw dla Ciebie, że jesteś w stanie dreptać w tych 15 cm obcasach na co dzień! Ale powiem Ci, że służą, bo nogi wyglądają genialnie ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj jestem niska, jestem, tylko rzadko chodzę w czymś innym niż w litach i trudno się zorientować :))) Dzięki kochana!

      Usuń
  4. Ja znów w drugą stronę mam :(
    większość moich znajomych jest ode mnie niższa przez co często rezygnuję z obcasów by nie być jeszcze wyższa.. Często legginsy czy spodnie są mi za krókie, więc kupuję za szerokie w pasie by długość była odpowiednia ;\

    Piękny masz sweterek, podoba mi się jego połączenie z rajstopkami ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja bym nie chciała być wysoka:) Jeśli ktoś by mnie zapytał co najbardziej w sobie lubię, to prawdopodobnie na pierwszym miejscu postawiłabym właśnie mój wzrost. Mam 160cm i uwielbiam to! To, że mogę nosić wysokie buty i wyglądam w nich dobrze, to jest jeden plus, ale dla mnie to poczucie bycia drobną, kobiecą dziewczyną, jest największą zaletą niewielkiego wzrostu:) Grunt, to dobrze się czuć w swoim ciele! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Śmiesznie że dodałaś francuską piosenkę jak akurat miałam Ci pisać ze wyglądasz na tych zdjęciach bardzo "francusko" :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękna stylizacja piękny szaliczek pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie masz się czym przejmować, niskie dziewczyny są słodkie i urocze :)
    Bardzo mądre rzeczy piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też się nie mieszczę w średniej bo mam 177 cm i chciałabym mieć choć te 170 ale cóż... :) przekleństwo nie wybiera :D każdy ma coś co go wyróżnia

    OdpowiedzUsuń
  10. wysoki wzrost też jest problemem niestety. Wprawdzie nie jestem jakimś gigantem (175 cm), ale zawsze mam problem z długością spodni, rękawów, butów - które prawie zawsze sięgają do połowy łydki. Znalezienie butów overknee graniczy z cudem. Ale nie powiem, jest zaletą na koncertach i przekleństwem dla siedzących z tyłu w kinie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja jestem jeszcze niższa ;) mam 153cm a na dodatek nie ratuje się butami na obcasie tylko chodzę w płaskich. także wiesz ;) ale też już jestem na takim etapie, że lubię swój wzrost, nawet jeśli odbiegam od średniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zakochałam się w sweterku <33 Zapraszam na mojego nowego bloga :)

    http://dziennikniezrozumianej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. ładnie Ci w tych rajstopach :)

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam czytać twoje wpisy :)
    genialnie wyglądasz <3 a buty cudne :D :*

    OdpowiedzUsuń
  15. jak zawsze pięknie, aczkolwiek ja założyłabym gładkie rajstopki:0 a futerko jakie masz śliczne:)

    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  16. czy Ty musisz we wszystkim pięknie wygladac?:* :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie pasowałby mi do Ciebie duży wzrost nigdy! Jesteś słodka i kochana <3 Ale fakt, niskiemu trochę trudniej (szczególnie, kiedy jesteś naprawdę wielkim fanem koncertów - już nie chodzi nawet o brak widoku sceny, wtedy chodzi o brak powietrza!), ale możemy bez najmniejszego problemu nosić wysokie buty i nie musimy się martwić, że wyglądamy jak żyrafy :D Poza tym - jeśli o wzrost chodzi ;D - małe jest piękne! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak to mówią: małe jest piękne, a ty w tych pastelowych fatałaszkach prezentujesz się szczególnie słodko. Nie mogę oderwać wzroku - jak cukiereczek! Bardzo pozytywny post, zabawnie, z nuta pozytywnej autoironii napisany :) smakowity kąsek przed snem. Lubię takie blogi. Aha, i masz piękny paltocik.
    Ja niestety - jestem z tych duzych ( 173 cm plus obcasy :)i tez nie zawsze odpowiadał mi mój wzrost. każdy szuka czego innego niz ma :) ale już sie w pełni akceptuję! zawsze trzeba szukac pozytywów, masz rację, świetnie to wszystko ujęlaś :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzień dobry Pani,

    Powołując się na cytat z Pani wypowiedzi:
    "(...) Zawsze łatwiej jest być, wg. reguły trzech sigm, w tych 68 procentach populacji, które oscylują najbliżej średniej na danym obszarze, bo właśnie do tej średniej większości wszystko jest dostosowane... ale czy łatwiej znaczy lepiej? (...)"

    Pragnę jednak zauważyć, iż reguła trzech sigm mówi o 99,7%.
    68% wartości cechy leży w odległości jednej sigmy (-1 do 1) od wartości oczekiwanej.

    Serdecznie pozdrawiam,
    Roman S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reguła trzech sigm mówi, że 99,7% wartości leży w odległości trzech sigm od wartości oczekiwanej, ale i również o tym, że w odległości jednej sigmy znajduje się 68% wartości - i do tej drugiej wartości się właśnie odniosłam, jako do przedziału najbliższego wartości oczekiwanej.

      Usuń
    2. Dzień dobry Pani,

      Faktycznie, ma pani rację, jednak powinno się odnotować, że chodzi nam o przedział od -1 do 1 odchylenia standardowego; zazwyczaj przyjmuje się zakres trzech odchyleń dla tego prawa. Z istotnością statystyczną w testach jest podobnie, są różne, ale zakłada się domyślnie istotność na poziomie p<0.05.
      Na przyszłość radziłbym nie sugerować się informacjami zaczerpniętymi z internetu.

      Serdecznie pozdrawiam,
      Roman S.

      Usuń
    3. Rzeczywiście, ma Pan rację, wyraziłam się nieprecyzyjnie. Poprawiłam ten fragment w tekście i mam nadzieję, że teraz jest on już w pełni poprawny.
      Bardzo dziękuję za zwrócenie mi uwagi na tę nieścisłość i również serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  20. Jaka piękna melodia towarzyszy temu postowi. Uwielbiam! Z rana Cię poczytam dokładniej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróciłam. Hmmmm zazdroszczę Ci tego 155cm. Ja jestem jeszcze niższa od Ciebie i nie cierpię rozmawiać z wielkoludami. Ale moja kwestia wzrostu, to całkiem inna sprawa. Jeśli lubisz czytać i zaciekawi Cię moja historia, to proszę, możesz sobie tutaj więcej o tym dowiedzieć: http://jawsosiewlasnym.blogspot.com/2011/11/o-czym-by-tu.html Ja już się do tego wszystkiego przyzwyczaiwszy, musiałam. Życia nie zmienię, dlatego staram się cieszyć każdym przeżytym szczęśliwie dniem i brać z niego jak najwięcej i garściami. :)

      Usuń
    2. A mnie to już się nie odpisze?:>:P

      Usuń
    3. Jestem pod takim wrażeniem Twojego optymizmu i radości, jaka bije z Twoich wypowiedzi, komentarzy i postów, że próbuję to jakoś ułożyć w słowa tak ładne, by były w stanie to opisać. Po przeczytaniu Twojej historii jakoś mi słów brakuje kochana - aż głupio się przy Tobie smucić i nie mieć sił :)

      Usuń
    4. Życzę Ci w takim razie takich sił jakie ja posiadam na każdy dzień :)

      Usuń
  21. Każda z nas ma jakieś kompleksy ale masz rację, dziwnie byłoby na ulicy gdyby wszystkie kobiety wyglądały tak samo ;).

    OdpowiedzUsuń
  22. Kompleksy i problemy z zaakceptowaniem własnego wyglądu chyba biorą się z otoczenia, bo ileż można słuchać "ojejku, ale z ciebie kruszyna" albo "o, jesteś wysoka", nie mówiąc już o inwektywach tylko dlatego, że nie ma się +/- 170cm... Cóż, mamtowdupizm można sobie wypracować, ale nie jest to najłatwiejsze zadanie.

    A Twoja melodia sprawiła, że w tej zimnej kanciapie poczułam zapach murów rozgrzanych letnim słońcem. Zrób, żeby było polskie lato!

    I w ogóle, zmienił Ci się fotograf? Mam wrażenie, że zdjęcia są zupełnie inne, a i nowe ujęcia też mnie intrygują ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, a już myślałam, że nikt mojej muzyki nie słucha! Aż mnie radość ogarnęła :))) Co do lata, to dzwoniłam do niego wczoraj i mówiło mi, że już idzie, więc... miejmy nadzieję, że się pospieszy :)

      Fotograf się nie zmienił, co najwyżej ja sama :) Ale od przyszłego wpisu nie tylko nowa ja, ale i nowy fotograf i... nowe wszystko :) Niezmiernie mi miło, że zauważyłaś!

      Usuń
  23. ja tam lubię moje 160 :) poza tym małe wszędzie wejdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Najważniejsze jest, żeby akceptować siebie taką, jaka jesteś. I wszystko jedno, czy jesteś wysoka, niska, gruba, chuda, brunetką, blondynką, z niebieskimi, czy z zielonymi oczami. Trzeba patrzeć na swoje odbicie w lustrze i widzieć to co ładne, a to co nam się nie podoba - tolerować.
    Ja mam 178 cm, nie mogę chodzić na obcasach (i nie lubię, ale to już inna bajka), bo wtedy jestem wyższa od wszystkich - w tym od mojego mężczyzny, do tego mam chłopięcą figurę i dość szerokie ramiona. I w sumie co z tego? Lubię siebie za wiele innych rzeczy, więc to o czym pisałam wyżej nie jest dla mnie żadnym problemem. Przyzwyczaiłam się, akceptuję to, że jestem właśnie taka i tego nie zmienię. Nauczyłam się patrzeć na siebie trochę przychylniej i na dobre mi to wychodzi. :)

    I bardzo podoba mi się połączenie rajstop z tym swetrem. Sama chętnie bym się tak ubrała. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. również mam 155 wzrostu co często bywa obiektem żartów moich znajomych, jednak wiadomo, nauczyłam się już z tym żyć. Strasznie chciałabym być wyższa, ale czasem myślę że taki wzrost czyni nas wyjątkowymi ! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. He he no ale jak piszesz- lity masz to już nie jest tak źle! :D masz długaśne nogi i nie widać byś była "malutka" ;D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. małe jest piękne! :) W Twoim przypadku również słodkie

    OdpowiedzUsuń
  28. Such a nice look, you have great style! Love those tights!

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo miło to wygląda i wcale nie na 155 cm!
    Podobała mi się też wymiana myśli o sigmie :)
    pozdrawiam z Krakowa
    http://pinotnoirfashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Fajna torebka. Zapraszam do mnie na plotki o torebkach http://panitorba.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. Kiedy tego typu czasopisma zawsze były wypełniona reklamami i kampaniamii dużych marek - różnica polega na tym, że jeśli marki luksusowe się pojawiają na całej stronie czy rozkładówce, to jest na co popatrzeć. Dla mnie to po prostu kolejna inspiracja, pomysł na pokazanie marki w inny sposób niż z pomocą opalonej pani z wyprasowanymi włosami.

    Treści całej nie przysposobiłam, jestem zbyt zajęta stroną graficzną :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brrrm, ale! Ty możesz np. nosić lity, ja się narażam na dostanie wstrząsu mózgu przy każdych drzwiach ;D No, ale jest tak jak mówisz - każdy musi sobie na coś ponarzekać, więc czy na płaskim, czy na słupku, jesteśmy ok :D

      Usuń
  32. Małe jest piękne;) Gdybym miała wybór to pewnie sporo bym w sobie zmieniła mimo ,że całkiem się lubię;d

    OdpowiedzUsuń
  33. aaaa świetnego masz futrzaka! <3 i śliczny layout na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  34. ślicznie wyglądasz. :) I pamiętaj " małe jest piękne" :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja też lubię swój wzrost mimo wszystko (157:D) ale też są momenty że mnie on wkurza xD Najgorzej jest jak jestem w tłumie, chcę coś zobaczyć a przede mną ludzie 170 - 200, to istna masakra.. nic nigdy nie zobaczę xD
    super szaliczek!!:D

    OdpowiedzUsuń
  36. świetny blog , a zdjęcia naprawdę są zniewalające ;D Masz znakomity styl ;)
    Twój blog od razu ląduje na mojej liście blogów obserwowanych :)
    + Zapraszam do mnie ;) Mam nadzieję, że również zaczniesz go obserwować ;)
    byłabym zaszczycona ;)
    http://martyna-tysia206.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  37. Niesamowity styl i piękna nietuzinkowa uroda <3

    OdpowiedzUsuń