Jeśli masz teraz przed oczami wizję promieni słońca wpadających przez okno do Twojego mieszkania, planowania pierwszego w tym sezonie wypadu rowerowego lub chcesz po prostu rzucić w kąt czapki i szaliki, to z pewnością jedyną Twoją odpowiedzią na moje pytanie jest: tak! To źle, bo poczuć przedsmak wiosny i znów zostać zasypanym przez śnieg aż po kolana to jak... no właśnie. Wiecie, co mam na myśli.
Wydawałoby się, że wiosna robi nam na złość, wycofując się i ustępując chwilowo zimie. Wszyscy jesteśmy już tym zmęczeni i przekonani, że jak najszybsze ocieplenie to najlepsze, co może się nam teraz przytrafić. Tylko czy rzeczywiście zawsze najlepsze jest dla nas to, co chwilowo wydaje się w naszych oczach takie być?
Spróbuj sobie przypomnieć, ile razy Twoje plany nie wypaliły, snute przez Ciebie wizje runęły w gruzach - z pewnością zdarzyło się to nie raz, bo wszyscy tego doświadczamy. Choć początkowo źle coś takiego przyjmujemy to zazwyczaj, w dłuższej perspektywie okazuje się, że... wyszło nam to na dobre. Brzmi bez sensu?
Gdyby wszystko w moim życiu układało się tak, jak sobie tego chwilami życzyłam, to prawdopodobnie nigdy nie założyłabym tego bloga. Nie usiadłabym pewnego dnia zdesperowana przed komputerem i, wiedząc że i tak nic lepszego nie mogę na tę chwilę zrobić, nie wrzuciłabym tutaj swojego pierwszego wpisu. Nie poznałabym w następstwie mnóstwa niesamowitych ludzi, nie wsiąknęłabym w ten świat i nie spojrzała na całe mnóstwo spraw z zupełnie innej perspektywy. Nie rozwinęłabym się w tym kierunku, w którym rozwijam się teraz. Gdyby wszystko ułożyło się tak, jak sobie to kiedyś zaplanowałam, to prawdopodobnie nie miałabym nawet okazji do doświadczenia takiej sytuacji, bo byłabym właśnie w Londynie, ucząc się kolejnej setki znaków kanji. Czy lepiej się stało, że zamiast w Londynie jestem w Krakowie? Tego nie wiem i prawdopodobnie nigdy się nie dowiem... ale w to wierzę.
Lubię myśleć, że nic nie dzieje się bez przyczyny i że nasze niepowodzenia w dalszej perspektywie okażą się dla nas zbawienne. Czasem sytuacje pozornie negatywne pozwalają nam uświadomić sobie, że idziemy w złym kierunku, postępujemy niewłaściwie i że najwyższy czas coś zmienić. Zdarza się, że pomimo naszych starań i wysiłku, snute od dawna plany nie wypalają - choć trudno się wtedy cieszyć, to warto się jednak zastanowić, czy tak nie jest dla nas lepiej? Stało się... a być może uchroniło nas to przed czymś znacznie gorszym. Przed porażką, niechcianym zdarzeniem, lub utratą czegoś ważnego. Najważniejszego.
Być może mam rację i rzeczywiście wszystkie wydarzenia w naszym życiu tworzą jedną, spójną całość, która prowadzi nas do odległego celu i konkretnych wniosków. Być może, jeśli tylko w to wierzymy, wszystko co nas spotyka - prowadzi nas możliwie najlepszą dla nas drogą.
Choć równie dobrze mogę się mylić, a takie myślenie jedynie ułatwia nam znoszenie wszelkich porażek i niepowodzeń, jakie nas w życiu spotykają. Być może to tylko marne pocieszenie pozwalające nam wierzyć, że będzie dobrze, choć czasem wszystko zdaje się układać nie tak, jak powinno.
Dlatego nie męczmy już tej biednej wiosny, nie narzekajmy, że jej nie ma - w końcu przyjdzie, a być może lepiej, że jeszcze nie nadeszła? Choć wiosna to tutaj jedynie marna przykrywka i głupi pretekst, to kiedyś przeczytałam gdzieś bardzo mądre stwierdzenie: "Nie módl się o konkretne rzeczy. Módl się, by było dobrze". Choć więc do modlitwy od lat mi nie po drodze, to tak właśnie czynię - życzę sobie, by po prostu było dobrze i wiem, że kiedyś tak będzie.
zdjęcia: In blue jeans Kasia
sweter - Orsay, koszula - Bershka, jeansy - Wrangler, buty - Stylowe Buty, torebka - Asos, bransoletki - Stradivarius, naszyjnik - vintage
fajny sweterek:-) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZabrakło mi słów, tak pięknie to napisałaś, że wprost zaniemówiłam. Zdradzę Ci, ze też wychodzę z założenia, że tak naprawdę wszystkie wydarzenia, nowo poznani ludzie, jakiś wyjazd, który nie wypalił, to tak naprawdę jest przesądzone z góry, że to tak musiało być. Niektórzy nazywają to 'losem'. Wiesz moją historię już znasz. JA od zawsze sobie to tłumaczę, ze może Ten na górze tak chciał, ale nie bez powodu. Nie chcę tu Go obwiniać, może tak naprawdę to nie Jego wina, ale może coś lub Ktoś czuwa tak naprawdę nad nami wszystkimi i stara się tak ustawiać pionki, żeby ta gra zwana życiem przebiegała w miarę dobrym kierunku. Tak myślę, że nie bez powodu tak się splotły moje losy, może tak naprawdę właśnie to mnie miało uchronić przed najgorszym. Wolę tak myśleć, bo takie myślenie zdecydowanie dodaje mi otuchy. :)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, czy nazwałabym to losem - los jakby poniekąd wyklucza nasze wybory i przesądza o naszym życiu. Ja lubię mieć wybór i postrzegam to bardziej jako siłę, która popycha nas we właściwą stronę :)
UsuńPewnie wszystko ma swój cel, może nawet układa się w jedną całość... nie wiem. Ale wiem, że będzie dobrze, a u Ciebie już na pewno :) Jesteś zbyt ciepłą i kochaną osobą, by mogło być inaczej!
Podobno to co dajemy innym wraca do nas ze zdwojoną siłą, więc dobro popłaca. Dziękuję za miłe słowa:)
UsuńW każdym razie coś za tym stoi jakieś przeznaczenie, albo nieokreślona siła.
Jeżeli wiosna ma jakiś niecny plan w stosunku do Nas i chce nagle w kwietniu uderzyć z prawdziwą bomba energetyczną to mogę jeszcze chwilkę poczekać, ale chwilkę!
OdpowiedzUsuńBo nie powiem, że jestem zachwycona tym zalegającym śniegiem. W Krakowie jeszcze nie ma go bardzo dużo, w moich wiejskich okolicach wręcz przeciwnie i wyczekuję momentu, w którym zacznie topnieć, najlepiej z prędkością światła. :)
Całkiem fajne zdjęcia! :P
Też uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a to co sami zasiejemy prędzej czy później do nas wróci :)
OdpowiedzUsuńświetny sweter, właśnie takiego szukam :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia Amelka! ;)
OdpowiedzUsuńMądra z Ciebie kobieta. Aczkolwiek dobrze jest też modlić się o/życzyć sobie konkretne rzeczy, ale tylko wtedy jeśli te "rzeczy" zaopatrzysz w datę i w plan działania. Wtedy takie sobie marzenie staje się pewnym celem. I nawet jeśli okoliczności Cię prowadzą w zupełnie inna stronę, jeśli masz to marzenie gdzieś cały czas w głowie to kiedyś obrót spraw z powrotem Cie na nie nakieruje. Nie będę smęcić za długiego komentarza, ale myślę, że temat zawsze wart dyskusji, wymiany poglądów i poszerzania horyzontów :) Aż zapomniałam, że na modowym blogu jestem. Dołączam się do poprzedniczek, zdjęcia piękne i sweterek godny pozazdroszczenia.
OdpowiedzUsuńNie, to po prostu znaczy, że coś jest na opak, a to może być i zabawne :D
OdpowiedzUsuńTeraz będzie według prognozy cieplutko, ale deszczowo. Jak dla mnie- gorzej ;p. Wyglądasz wspaniale!
OdpowiedzUsuńfajny milusi sweterek :) klasyczne black&white bardzo do Ciebie pasuje, zapraszam w wolnej chwili do siebie :)
OdpowiedzUsuńFajnie napisane, ale cóż, taka nasza już mentalność, że ponarzekać sobie musimy.;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.;)
torebka śliczna :)
OdpowiedzUsuńKocham takie zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńIdziemy kiedyś na foty, Amelka!
Moja Mama powtarza "zawsze jest jakoś". I tego się trzymam, pilnuję się, żeby nie narzekać na rzeczy, których zmienić nie mogę i na które nie mam wpływu.
OdpowiedzUsuńŚwietny sweter, wygląda jak kokosanka :-)
Bardzo piękny, mądry tekst. Tez mam taka nadzieje, ze świat nas prowadzi najlepsza droga + piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńhttp://designdetector.blogspot.com/
Wow jestem zachwycona całością stylizacji ! Wszystko do siebie cudownie pasuje. Bardzo mi się podoba a zdjęcia są piękne !
OdpowiedzUsuńbardzo lubię Cię w pastelach ! świetnie się prezentujesz! :)
OdpowiedzUsuńAle ty masz milusi ten sweterek ;)
OdpowiedzUsuńświetny sweterek i buty - fajny look :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńteż lubię myśleć, że wszystko ma swój powód. Nawet to, co najgorsze nam się przytrafia jest "po coś". Zima wróciła po to, żeby kolejne przeziębienie mi przywalić ALE dzięki temu zdobędę bogatą wiedzę na temat rożnych medykamentów. OT, moja myśl na dziś :)
OdpowiedzUsuńW pastelach jak zwykle wyglądasz przecudnie no i "znów" ta torba ;P !!! Mówię tak z czystej zazdrości o nią bo NIGDY nie będę jej mieć dość!
pozdrawiam :*
przepiękny zestaw, uwielbiam Ciebie i ten look ;)
OdpowiedzUsuńświetnie wszystko opisałaś-masz rację nic nie dzieję się bez przyczyny :)
OdpowiedzUsuńmasz świetne zdjęcia na blogu :D mogę wiedzieć jakiego aparatu i obiektywu używasz? :)
cudny sweterek ale jesteś fotogeniczna aparat pewnie Cię kocha pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochana wyglądasz przepięnie, Ty wiesz jak możesz mnie zainspirować - sobą. :) Uwielbiam to uczucie. ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie :)
OdpowiedzUsuńprzesłodki masz ten sweterek:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to jak wyglądasz. Zawsze pięknie, na luzie, ale jednocześnie elegancko. Ale najbardziej lubię czytać, to co piszesz i zgadzam się z tym w stu procentach. Powinnaś napisać książkę. Z pewnością bym ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) i oczywiście zapraszam
Dziękuję! Z pewnością napiszę. Tylko jeszcze nie wiem, czy będę miała odwagę podpisać się pod nią swoim imieniem i nazwiskiem ;)
UsuńOutfit,outfitem ale te Twoje słowa!
OdpowiedzUsuńTak pięknie piszesz! Aż chce się to czytać!
Ja sie zawsze zastanawiam czy przypadet to kwestia przeznaczenia czy przeznaczenie to kwestia przypadku ;)
I gdyby wszystko u mnie było właśnie tak jak sobie to zaplanowałam to na pewno bym dziś nie komentowała tego bloga :)
pozdrawiam!
świetnie wyglądasz! <3
OdpowiedzUsuńlubię Twoje zdjęcia!
Świetnie napisany post :) poza tym pięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądasz, uwielbiam Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło.
Świetna stylizacja! Uwielbiam twoje zdjecia! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://letmeloveyou1.blogspot.com/
Ale z Ciebie chudzinka , fajnie dobrany strój ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa już przestałam lamentować a co tam będzie co ma być, w sercu wiosna więc i umysł niedługo się przekona ;) Bardzo fajny zestaw, koszula ślicznie wygląda z tym sweterkiem no i Kasia się postarała, zdjęcia są świetne!
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz i znowu mądrze piszesz. Chyba dzięki Twoim słowom skończę wreszcie lamentować i nacieszę się zimnem na zapas w oczekiwaniu na upalne dni.
OdpowiedzUsuńOgólnie rzecz biorąc, nie jestem fanką rozpaczania (ale wiadomo, i tak czasami się zdarzy), bo coś tam nie wyszło. Nie wyszło to, trudno, wyjdzie co innego, końca świata nie ma.
piękny ten sweterek ;D uwielbiam takie milutkie materiały ;D
OdpowiedzUsuńprzepiękne bransoletki
OdpowiedzUsuńMoże wiosna przegrała wojnę, ale na pewno wygra bitwę z zimą :)
Błogosławieństwo Pana nad tym blogiem!
OdpowiedzUsuńKochana, w jaki sposób wykonane są te zdjęcia? Ja próbuję walczyć z tą głębią ostrości w trybie A i rozmyte wychodzą mi tylko zdjęcia portretowe:) Eh....
OdpowiedzUsuńSlicznie wyglądasz!!!
Im mniejsza ustawiona przesłona, tym większa głębia ostrości - akurat mój obiektyw ma przesłonę f/1.4, więc pozwala na uzyskanie fajnej głębi. Nie wiem, jaki masz sprzęt, a to niestety od tego zależy... ale polecam wykonywać zdjęcia w trybie M (Manual), można sobie samodzielnie wszystkie parametry ustawić :)
UsuńDziękuję! :)
Takiego złego aparatu nie mam (Nikon P510), więc powinno się udawać:( A niestety nic nie wychodzi. Przesłonę mam na najmniejszą wartość, bodajże f/2,8/3.0, ale przy zdjęciach sylwetki to co ma nie chce się rozmazać! Będę próbować do skutku, dziękuję za odpowiedź:*
Usuń