8 kwietnia 2013

Gold Lion



Gdyby dokładnie rok temu ktoś powiedział mi, że to, co właśnie robię odmieni moje życie, to popatrzyłabym na niego z niedowierzaniem. Jak pisanie w tym małym, ciasnym okienku i dołączanie kilku zdjęć, na których niby-wdzięcznie wyginam się przed obiektywem miałoby cokolwiek zmienić? Co najwyżej ukradnie mi po kilka godzin z każdej i tak już za krótkiej doby...
Tak, moi drodzy Państwo. Blogowanie potrafi w życiu zmienić naprawdę wiele i dziś, w dniu pierwszych urodzin tego bloga mogę to powiedzieć bez najmniejszego zawahania.
Choć blog ten jako pierwszy nakłonił mnie do takich refleksji, to sam w sobie moim pierwszym nie jest. Nie będzie przesadą jeśli powiem, że mój pierwszy raz z blogowaniem miał miejsce dobre dziesięć lat temu, a blog ten, choć nie wiem czy wypada wytykać mu, którym jest z kolei - jest już siódmym. Choć to z tym pierwszym wiąże się cała masa wspomnień, bo tych pierwszych ponoć nigdy się nie zapomina, to dopiero któryś z kolei okazał się być tym właściwym. Tym, którego pieszczotliwie nazywam moim blogaskiem, a który wiele mnie nauczył, wywrócił moje życie do góry nogami i kazał spojrzeć na wiele spraw z zupełnie innej strony.
Pan siódmy z kolei miał to szczęście, że natrafił na wyjątkowy dla blogerów czas. Ci, ośmieleni sukcesami swoimi i swoich pobratymców, postanowili wyjść z bezpiecznych pokoi i norek na światło dzienne i pokazać światu nie tylko internetowe oblicze, ale i to realne - nieskażone Photoshopem i przeglądarkową autokorektą. Zaczęli być nie tylko zapraszani na przeróżne spotkania i konkursy, takie jak przykładowo "Blogerki na wybiegu"... ale i sami sobie takie organizować, czego spotkania grupy Małopolskich Blogerek oraz Kraków bloguje są najlepszym przykładem. Było to nadzwyczajną okazją dla całej blogerskiej społeczności, by sprawdzić, czy sąsiad z bloga obok rzeczywiście jest taki złośliwy, na jakiego się kreuje oraz czy piękna sąsiadka nie jest jedynie tworem programu graficznego. Spotkania blogerów okazały się być strzałem w dziesiątkę i wszyscy przedstawiciele tego gatunku chętnie korzystają z okazji, by poznać podobnych sobie osobników. Dzięki mojemu blogowi udało mi się poznać mnóstwo niesamowitych osób, z którymi chętnie chodzę na zdjęcia, zakupy, imprezy, tańczę, codziennie rozmawiam i żałuję, że nie widuję ich częściej.
Bloger, pomimo bycia zdeklarowanym indywidualistą, przejawia szereg cech charakterystycznych dla swojego gatunku - podczas spotkania z drugim podobnym sobie osobnikiem nieoczekiwanie znajduje w nim zrozumienie i tematy odsłon, unikalnych użytkowników i problemów z serwerem, którymi wcześniej męczył swoje matki, babki i sąsiadki okazują się być dla tego drugiego chlebem powszednim. Na każdym spotkaniu obowiązkowym jest przemielenie tematu popularności, jakości blogów oraz zarobków, jakie z tego tytułu przysługują, ale po kilku wizytach w wodopoju tematy schodzą i na inne tory. Nagle okazuje się, że bloger nie tylko siedzi w swoim legowisku przed komputerem, ale ma i życie poza nim - uczy się, pracuje, interesuje mnóstwem rzeczy, którymi z chęcią zainteresuje i Ciebie oraz ma masę przemyśleń, które bywa, że zmieniają Twoje spojrzenie na wiele spraw. Blogowanie poszerza horyzonty i pozwala spojrzeć na niektóre rzeczy z zupełnie innej perspektywy.
Nie ujmując spotkaniom blogerów, znaczna część blogowego życia ma miejsce tutaj, w blogosferze, w którą każdy bloger stopniowo i sukcesywnie wsiąka. To na własnym terytorium stawiamy swoje blogowe fundamenty i rozwijamy swoje umiejętności, ale zwyczajem każdego blogera jest zapuszczanie się w nieznane tereny, należące do innych przedstawicieli tego gatunku. To właśnie tam dowiadujemy się nowych rzeczy, czytamy na tematy, które w innych warunkach by nas prawdopodobnie nie zainteresowały i poszerzamy swoją wiedzę
Co zaś za poszerzaniem własnej wiedzy idzie - spostrzegamy, że mamy przed sobą całe mnóstwo możliwości i że życie nie ogranicza się do jedynej widocznej w danej chwili drogi. Obserwując nie tylko innych blogerów, ale i zaczynając interesować się tematami, które do tej pory nie zaprzątały naszej głowy odkrywamy w sobie nowe umiejętności, pasje i pokłady sił, pozwalające je nam realizować. Niespodziewanie, stopniowo dostrzegamy rozpościerające się przed nami nowe możliwości, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia... i chętnie z nich korzystamy. Orientujemy się, że nasze studia to nie wszystko i można robić coś poza nimi... lub wręcz coś zupełnie innego. Nagle, pod wpływem głupiego impulsu, który kiedyś nakłonił nas do założenia bloga odkrywamy, że świat stanął przed nami otworem... a przynajmniej tak nam się wydaje, bo zawsze stał. Zasilenie szeregów gatunku blogerów pozwoliło nam to jedynie dostrzec.
Blogowanie to jednak nie tylko przyjazne spotkania przy wodopoju. To również rywalizacja - każdy chce być, choć nie każdy się przyznaje, samcem alfa blogosfery. Najpierw lokalnej, potem na nieco większą skalę, bo Kraków, małopolska, a nawet nasza Polska przestaje nam wystarczać. Zostanie przewodnikiem stada nie jest jednak takie łatwe - musimy mieć coś do pokazania, powiedzenia i zaprezentowania naszym czytelnikom. Blogowanie to nieustanne polowanie na ciekawy temat, nową wiedzę lub informację, do których nikt jeszcze nie dotarł. Szukamy, czytamy, chłoniemy i skupiamy swoje wysiłki na tym, by być kimś, kto ma swoim czytelnikom coś do powiedzenia. Poszukiwanie nowej wiedzy nigdy nie ma końca, więc blogując nieustannie się rozwijamy. Bo blogowanie to nie tyle walka z innym członkiem stada, co walka z samym sobą.
Jak na szczególny podgatunek blogera, tj. rasową blogerkę modową przystało, często wyginam się przed obiektywem i choć jest to niewątpliwie wysiłek fizyczny porównywalny do codziennej pogoni za uciekającym pożywieniem, to nie w tym rzecz. Rok doświadczenia w tym sporcie ekstremalnym nie tylko uświadomił mi, który profil mam lepszy i jak ustawić torebkę, by dobrze prezentowała się na zdjęciu. Dało mi to swojego rodzaju świadomość własnego ciała. Oglądając wciąż coraz to nowe zdjęcia mojej osoby znam się już od każdej strony, nie tylko z lustrzanego odbicia - a temu, jak już wiem, zdarza się czasem kłamać. Mając tak duży zbiór swoich zdjęć jestem w stanie obserwować zmiany, jakie we mnie zachodzą i wyciągać z tego wnioski - stąd też ogromna zmiana stylu, fryzury czy nawet makijażu. Nie tylko wyglądam lepiej niż rok temu, ale i lepiej się czuję, bo poprawa wyglądu pozwoliła mi odnaleźć w sobie dawne pokłady zdecydowania i pewności siebie, zasypane gdzieś pod masą niepowodzeń i problemów. Jeszcze rok temu słowa "pewność siebie" były dla mnie równie abstrakcyjne, co możliwość odmienienia swojego życia pod wpływem pisania bloga. Dziś mam świadomość racji bytu obu tych rzeczy.
Blogowanie niewątpliwie zmieniło w ciągu tego roku jeszcze masę mniej i bardziej ważnych rzeczy, bo od dawna pomaga mi ubierać moje myśli w słowa, daje możliwość wymiany poglądów z czytelnikami, nakłania do przemyśleń, wymusza narzucenie sobie jakiegoś rygoru i regularności czy też uczy biegłego posługiwania się programem graficznym (bo niektóre osobniki z gatunku blogera mają tendencję do bad face day)... ale nie to jest dla mnie najważniejsze. Tym czymś, za co chwalę sobie moment założenia tego bloga jest fakt zajścia sporych zmian we mnie samej. Niepostrzeżenie, nim się zorientowałam stałam się lepszą, nową wersją siebie, będącą o krok bliżej do osoby, którą chciałabym być.
I choć blogowanie tyle spraw wywróciło do góry nogami, pociągnęło za sobą lawinę niespodziewanych wydarzeń, postawiło mnie już nie raz na rozstaju dróg i wciąż nie mam pojęcia, czy pięć skrzyżowań temu nie powinnam była wybrać inaczej - nie żałuję. Widocznie potrzebne było zbudowanie niektórych rzeczy od nowa, zweryfikowanie moich poglądów na życie i wyleczenie mnie z bzdurnego myślenia według narzuconych odgórnie schematów. Mogłoby się wydawać, że rok w skali życia to nic, kropla w morzu... ale czasem nie trzeba wiele, by wszystko zmienić, poprawić, naprawić. I choć tego jeszcze nie wiem, to czuję, że założenie bloga było jedną z lepszych decyzji, jakie w swoim życiu podjęłam.
Sto lat, blogasku!

zdjęcia: Il gatto bianco
płaszcz, szalik, rękawiczki - H&M, sweter, torebka - Orsay, spodnie - Bershka, czapka - House, buty - Stylowe Buty, naszyjnik - Stradivarius

43 komentarze:

  1. Happy Bday ! :) dużo weny i dużo zdjęć <3

    OdpowiedzUsuń
  2. pięknie napisane :) a zdjęcia dodają całego uroku, cudny płaszczyk!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Twoją urodę, Twoje teksty i Twoją klasę:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ponieważ właśnie zaczynam blogowanie to ten post bardzo dużo mi "powiedział" i mnie pozytywnie nakręcił. Dziękuję i życzę wielu kolejnych owocnych lat na blogu i w życiu. Serdecznie Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka ty jesteś śliczna <3 cudownie wyglądasz !!

    OdpowiedzUsuń
  6. przeczytałam z zapartym tchem od deski do deski:)niezwykle inspirujący i mądry tekst Amelko:)
    życzę kolejnych sukcesow i zdobywania coraz to wyższych szczytów!
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gorgeous photographs and I love your outfit! <3
    Xx
    Rhea
    http://fuss.co.in

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkiego czekoladowego z tej okazji :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkiego najlepszego dla bloga :*. Mnie tak samo blog wiele nauczył i wywrócił moje życie do góry nogami :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna torba i płaszcz. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! A - super torebka.

    OdpowiedzUsuń
  12. 100 lat Czekoladowy Blogasku :-*. Pięknie napisany post, no i piękna Ty! A i płaszczyk mi się baaaaardzo podoba.

    OdpowiedzUsuń
  13. Blogowo odmieniona Czekolada świętuje swojego blogaskowe urodziny w pięknym stylu. :)
    Dużo się u Ciebie zmieniło, widać to przede wszystkim na podstawie tekstów, Twoich zdjęć, stylu również. Blogasek uczynił cuda! Więcej takich niezwykłych rzeczy Ci życzę, inspiracji, całej masy świetnych zdjęć. 100 lat! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejnych lat obfitującuch w piękne stylizację i wyprzedaży trwających cały rok :) Tego Ci życzymy z okazji urodzin bloga.
    Trzymaj się ciepło , uściski :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. oj tak w blogowanie wciąga!Pięknie wyglądasz i sto lat dla Ciebie:*życzę Ci kolejnego cudownego roku a za rok złożę Ci kolejne życzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj tak, blogowanie często jest siłą napędową różnych szalonych pomysłów, na które wcześniej człowiek by się nie odważył :) Oby Twój blogasek przetrwał jak najdłużej i pozwolił Ci się rozwijać tak jak chcesz :*

    OdpowiedzUsuń
  17. śWietny wpis i cała ty!!

    BradZo mi się podoba!awiam

    Pozdr

    OdpowiedzUsuń
  18. Kolejnego roku,2,5 dziesięciu i tak dalej! :)
    Już pisałam nie raz,że uwielbiam jak piszesz i się powtórzę. Twoje notki aż chce się czytać! :) Prawda blogowanie pozwala na różne rzeczy. I często sama się zastanawiam czy kiedyś nie powinnam wybrać inaczej ale wtedy mogłabym być zupełnie kim innym,bez bloga i masy tych przeżyć jakie do tej pory miałam!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ty jak zawsze wyglądasz cudownie:)
    śliczny płaszczyk:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Swietny zestaw :) Zapraszam do mnie i do wspólnej obserwacji :)

    OdpowiedzUsuń
  21. bardzo pasują Ci takie kolory :) podoba mi się!

    OdpowiedzUsuń
  22. Śiczny outfit, bardzo ładnie Ci w takich kolorach. Torebka i płaszcz są genialne:D

    OdpowiedzUsuń
  23. Kolejnych lat blogowania -oby inspiracje były niewyczerpane! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Oh, nigdy nie przestanę Tobą się zachwycać. :) :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Dodaję do obserwowanych bo na pewno będę śledzić każdą notkę, podobają mi się Twoje stylizacje i teksty, które piszesz, już nawet nie mówię że zakochałam się w Twoich włosach ;p no i do tego kolejna świetnie ubrana Krakowianka, a ja kocham Kraków za wszystko :) na pewno będę często zaglądać i życzę wszystkiego najlepszego z okazji pierwszych urodzin bloga, obyś nadal była z niego zadowolona :) Pozdrawiam, Asia :)

    OdpowiedzUsuń
  26. bardzo dobrze napisane:) i podziwiam Twoje zdjęcia sa takie czyste i wyraźnee:))

    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  27. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin bloga! Życzę dalszej wytrwałości!
    http://designdetector.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. ale pięknie dobrane kolory!!! CUDO! burgund, beż... bardzo twarzowe :) a co do urodzin bloga to chyba najlepszy czas na pewne podsumowania. Twoje bardzo mi się spodobały ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. A dlaczego usunęłaś najstarsze posty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka z nich tymczasowo ukryłam. Nie jestem dumna z tego, jak tam wyglądałam i co pisałam, z niektórymi opiniami z tamtych wpisów się nie zgadzam i nie ma raczej sensu, by te posty dalej były na blogu :)

      Usuń
  30. Aha. Tak właśnie myślałam. Dziękuję za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale stylowo... Jakie śliczne zdjęcia. Takie klimatyczne.

    OdpowiedzUsuń
  32. To prawda blog potrafi odmienić życie! Dla Ciebie i blogaska dalszych sukcesów i kolejnych lat blogowania:D:*

    OdpowiedzUsuń
  33. Podpisuję się wszystkimi czterema łapkami - blogowanie to bardzo dobra rzecz :)
    Pozdrawiam, Yenn

    OdpowiedzUsuń
  34. fajny post a torebka i płaszczyk bardzo mi się podobają :-)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  35. Wszystkiego najlepszego w takim razie Amelio, niech blogowanie Ci służy i sprawia przyjemność każdego dnia :*

    ps. Śliczne zdjęcia, płaszczyk bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  36. 100 lat w takim razie! ; ) A poza tym świetne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  37. wszystkiego najlepszego :)
    genialna stylizacja ! torba <3

    OdpowiedzUsuń
  38. 100 lat ;) Świetna stylizacja ;)

    http://letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń